top of page

Czekałem na panią...

Dwa tygodnie temu, w "Okruchach chleba - świadectwa", zamieściliśmy pierwszą część biogramu s. Lubańskiej. Dziś czas na drugą część. Zapraszamy do lektury,


s. Ambrozja Stelmach, albertynka

S. ANNA LUBAŃSKA, PIERWSZA ALBERTYNKA (1844 - 1913)

(Przyczynek do historii Zgromadzenia Ss. Albertynek)


Stanisław Lubański po odejściu żony sprzedał swe gospodarstwo (…) Sąsiedzi wygadywali na Annę, wyrzucali jej brak serca dla męża i dzieci. On jednak nigdy nie dołączył swego głosu do liczby krytykujących czyn żony. (…) Do końca życia utrzymywał z nią przyjazne stosunki (…)

Anna Lubańska przeszedłszy granicę Królestwa, znalazła się w Krakowie.(…) Wiosną 1889 r., w uroczystości Bożego Ciała, Anna Lubańska wraz z Silukowską stanęły pod Wawelem, by wziąć udział w tradycyjnej procesji. Wśród tłumu był także Brat Albert Adam Chmielowski z małym gronem braci. Jego postać wzbudziła w Annie ogromne zainteresowanie. (…) Gdy po paru dniach stanęła przed Bratem Albertem i wyjawiła mu cel swego przybycia, odpowiedział jej po prostu „czekałem na panią”. (…) Wypróbowana w cierpieniu i poświęceniu Anna Lubańska rozpoczęła wieloletnią pracę w przytuliskach jako s. Franciszka.

Ciężki był okres aspiratu pierwszych Sióstr Posługujących Ubogim. Prócz niewygodnego mieszkania brakowało chleba, odzieży, sprzętów. Brak doświadczenia ułatwiającego stawianie pierwszych kroków działał przytłaczająco. Brat Albert pomagał jak mógł, ale bywało, że i on był bezradny wobec twardej rzeczywistości. (…) Dnia 15 stycznia 1891 r. ks. kard. Dunajewski udzielił siostrom pozwolenia na oficjalne noszenie habitów, a pierwsze obłóczyny odbyły się w jego kaplicy domowej.



Anna Lubańska, teraz już s. Franciszka i sześć jej towarzyszek, zatonęło w bezmiarze nędzy krakowskiej ogrzewalni. Do nich nie docierały ani słowa krytyki, ani też pochwał. Pracowały bez wytchnienia. (…) Jeszcze w tym samym roku s. Franciszka wyjechała na polecenie Brata Alberta na pierwszą fundację. Była nią pustelnia w Bruśnie. Jako przełożona przyjęła tam w roku 1896 osiemnastoletnią Marię Jabłońską, późniejszą s. Bernardynę, pierwszą przełożoną generalną Zgromadzenia. (…)

W ostatnim dziesiątku lat życia s. Franciszki zaznacza się wyraźna zmiana. Usunęła się zupełnie od roli przełożonej, stawała się coraz cichsza i coraz posłuszniejsza. (…) Reumatyzm uczynił ją prawie zupełnie niezdolną do pracy fizycznej. Brat Albert umieścił ją wtedy w domu pustelniczym w Prusiu. Tu zajmowała się zbieraniem ziół, którymi następnie leczyła ubogą ludność wieśniaczą, przybywającą do niej czasami z odległych stron. (…)


S. Franciszka zakończyła życie 13 maja 1913 r. Zmarła w przytulisku lwowskim w chwili, gdy wybierała się na mszę św. Gdy nie zjawiła się do wyjścia w oznaczonej porze, siostry znalazły ją w celi w postawie klęczącej, ale już bez życia.

Comentarios


bottom of page