Łaska powołania wzrastała we mnie, odkąd pamiętam. Mogę śmiało powiedzieć, że wzrastała wraz ze mną, chociaż jako dziecko nie rozumiałam tego, co dzieje się w moim sercu, czym było to, co odczuwałam. Nie potrafiłam tego nazwać.
Mama kiedyś opowiadała (jak już byłam w zakonie), że gdy byłam małym dzieckiem (ja tego nie pamiętam), podeszłam do niej i powiedziałam: „Mamo, jak mnie Pan Jezus pocałuje w czoło, to pójdę do zakonu…”. (...)
W dniu moich 18 urodzin poznałam św. Brata Alberta dzięki emitowanemu w telewizji dramacie „Brat naszego Boga”. Po jego obejrzeniu pomyślałam: gdybym była chłopakiem, wiedziałabym, co robić. Brat Albert zachwycił mnie radykalnym życiem w ubóstwie i służbie najbardziej opuszczonym. (...)
Bóg kiedy pragnie powołać człowieka i pomóc Mu odpowiedzieć na łaskę powołania, pozwala mu postawić warunki i odpowie na nie, bo taka jest Miłość.
s. Miriam
Comments