top of page

Patron cichego i serdecznego gestu

  • jolanta-hor
  • 6 minut temu
  • 2 minut(y) czytania

O świętym Mikołaju mówi się wiele: że broda bielsza niż śnieg na Tatrach, że serce większe niż jego legendarny wór z prezentami, a i że potrafi zjawić się akurat tam, gdzie najbardziej go potrzeba. Ale – żarty żartami – był przecież biskupem z Miry, człowiekiem głębokiej wiary i cichej dobroci, który zasłynął dyskretną pomocą potrzebującym. I właśnie dlatego tak pięknie wpisuje się w katalog świętych, których tradycje szczególnie umiłowało Zgromadzenie Sióstr Albertynek. W naszych domach Mikołaj to nie tylko bohater z bajek – to patron cichego, serdecznego gestu.

Nic więc dziwnego, że w prowincji poznańskiej grudniowe oczekiwanie ma swój własny rytm. Każdego roku Święty Mikołaj obdarowuje nie tylko podopiecznych, ale i same siostry we wspólnotach – bo choć na co dzień to one rozdają dobro jak pierniki na kiermaszu, raz w roku też chcemy, by ktoś pomyślał o nich z takim samym ciepłem.


Tegoroczne mikołajkowe tournée rozpoczęło się w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Mrozowie. Najpierw było słychać poruszenie na korytarzu, potem jakieś ciche „podśmiechujki” zwiastujące, że „ktoś idzie”, aż wreszcie okazało się, że to On – Mikołaj we własnej osobie – stanął w drzwiach z workiem prezentów i uśmiechem, który potrafi poprawić humor szybciej niż kubek gorącej herbaty.

Podopieczni otrzymali drobne, ale naprawdę serdeczne upominki. Jednak wcale nie one były najważniejsze. Liczyła się atmosfera – pełna radości, życzliwości i wzruszenia. Śpiewane piosenki niosły się po salach, modlitwa wprowadzała w cichy klimat wdzięczności, a uśmiechy podopiecznych – te niewymuszone, szczere – mówiły wszystko. Spotkanie było po prostu piękne.

A to dopiero początek jego wizyty w naszych domach. Worek Świętego Mikołaja, jak wiadomo, posiada tajemniczą właściwość nienaturalnego braku dna, więc w najbliższych dniach można spodziewać się kolejnych odwiedzin. Jeśli więc ktoś usłyszy dźwięk dzwoneczków, niech się nie zdziwi – to Mikołaj idzie dalej swoją trasą, zostawiając wszystkim odrobinę dobra, ciepła i przypomnienie, że najlepsze prezenty to te, które nosimy w sercu.

S. Aldona Chudzińska

 
 
 

Komentarze


bottom of page